Przedziera się przez gąszcz splątanych gałązek wysokich drzew, które na pozór sięgają czarnego nieba, na którym widać morze rozsypanych, jasnych punkcików, nazywanych gwiazdami.
Latarka, którą trzyma w ręku, niepewnie mruga, jakby zaraz miała zgasnąć i odciąć od jedynego źródła światła trójkę przyjaciół. Kiedy jasny promień niknie, ciemność rozlewa się dookoła, otulając swymi ramionami chłopców, którzy z niepokojem wymalowanym na twarzach rozglądają się po okolicy.
- Nie lepiej poczekać z tym do rana? - pyta najstarszy, niemal potykając się o własne nogi. - To nie ma sensu. Las jest zbyt wielki, nas jest trzech. Nie znajdziemy go - rzecze zdenerwowany. Nie pamięta, by jego ręce drżały równie mocno, jak tego wieczoru, a głowa bolała z nadmiaru stresu. - Przynajmniej moglibyśmy zadzwonić po pomoc.
- Najbliższe miasto jest sto kilometrów od nas, Onew. Jeżeli chcesz, dzwoń, ale zanim oni zdążą przyjechać, my go znajdziemy.
Jonghyun uśmiecha się pocieszająco, jednak sam nie wierzy w swoje słowa. Wie, że są jedynie kłamstwem, które sam wymyślił. Potrząsa latarką, która wcześniej zgasła, jednak na nic są jego starania, ponieważ baterie, które ją zasilały, kończą swój żywot.
- Martwię się o niego - szepcze blondynek, jednak przez panującą ciszę, przerywaną jedynie dźwiękiem łamanych gałęzi, doskonale go słychać.
- Ja też, Boomie - odpowiada, również ściszonym tonem głosu, podchodząc bliżej chłopaka. Niepewnie łapie jego drżącą, zimną i wilgotną od potu dłoń, próbując sprawić, by chociaż trochę się uspokoił. - Jest też szansa, że wrócił do domku i dzwonił do nas, ale tutaj nie ma zasięgu, dlatego nie może się z nami skontaktować - wypowiada na głos kolejne kłamstwo.
Kibum kiwa głową, próbując dać do zrozumienia Jonghyunowi, że wierzy mu, ale to wszystko przez strach i obawę, o stratę przyjaciela. Nie jest świadom, jak bardzo się zawiedzie.
Mają wrażenie, że przeszukali cały las. Zostaje jeszcze jedno miejsce najbliżej domku, nad którym szatyn najbardziej uwielbiał przesiadywać.
Onew mruczy pod nosem, że są głupi, ponieważ poszukiwania mogli zacząć od tamtego miejsca, ale wciąż ma nadzieję, że spotkają tam przyjaciela. W głowie szykuje sobie długą przemowę, którą wygłosi mu, kiedy tylko go znajdą. Kąciki jego ust mimowolnie podnoszą się do góry. Jest pewien tego, że zaraz zobaczy chłopaka, jak zwykle pochłoniętego przez magiczny świat jego książek.
Jakie jest jego zdziwienie, kiedy wokół jeziora, ani też na skałce, kilkadziesiąt metrów wyżej , nikogo nie ma, podobnie jak w okolicy. Ślad po nim zaginął.
Wszystko jest takie spokojne. Letni wiatr delikatnie potrząsa drzewami, woda, w której mieni się księżyc, z niedużego wodospadu wpada do zbiornika na dole, a w oddali cicho pohukuje sowa.
- Onew? - słyszy drżący głos Kibuma, pochylającego się nad jakąś zapisaną kartką, która najwyraźniej została wyrwana z notesu. Podchodzi bliżej chłopaka i przygląda się pismu, które od razu rozpoznaje.
'Od najmłodszych lat zawsze był ciekawy świata. Pasjonowały go wszystkie, niewyjaśnione, tajemnicze historie, które za wszelką cenę pragnął rozwiązać. Był całkiem innym dzieckiem, wyróżniał się spośród rówieśników, ale tylko dlatego, że miał pasję, nie wstydził się jej. Był szczęśliwy - korzystał z życia, jak tylko potrafił. Jednak te dni szybko minęły, a okres świetności zakończył się, gdy usłyszał melodię. Nie była ona zwykła - taka, którą można było nucić całymi godzinami i podśpiewywać pod nosem. Była wyjątkowa. Jednak z każdą nową nutą niosła ze sobą strach i smutek. Jej autorem był delikatny, nastoletni chłopiec z dłuższymi, miedzianymi włosami i martwymi, ciemno-gorzkimi oczyma. To właśnie on stał się tą najważniejszą zagadką, którą niegdyś szczęśliwy chłopak pragnął rozwiązać.'
- Mam też to, leżało przy kartce - wyciąga dłoń, w której znajduje się naszyjnik.
Jest piękny, z kamieniem wielkości piąstki dziecka. Urzeka swym kolorem, a właściwie intensywnością błękitu, który potrafi zahipnotyzować. Wygląda na kamień szlachetny, być może szafir.
Onew przygląda mu się z zaciekawieniem, próbując przypomnieć sobie słowa przyjaciela, który kiedyś opisywał mu Klejnot Jeziora. Czyżby go znalazł?
- Onew, zerknij jeszcze na tył kartki - prosi Jonghyun, próbując ustabilizować swój nierówny oddech.
W myślach karci się za wszystkie kłamstwa, które wmawiał sobie i przyjaciołom. Wie, że jego przyjaciel wcale nie siedzi w domu oraz to, że już nigdy go nie odnajdą. Cena za rozwikłanie zagadki zdała się być zbyt wysoka.
Latarka, którą trzyma w ręku, niepewnie mruga, jakby zaraz miała zgasnąć i odciąć od jedynego źródła światła trójkę przyjaciół. Kiedy jasny promień niknie, ciemność rozlewa się dookoła, otulając swymi ramionami chłopców, którzy z niepokojem wymalowanym na twarzach rozglądają się po okolicy.
- Nie lepiej poczekać z tym do rana? - pyta najstarszy, niemal potykając się o własne nogi. - To nie ma sensu. Las jest zbyt wielki, nas jest trzech. Nie znajdziemy go - rzecze zdenerwowany. Nie pamięta, by jego ręce drżały równie mocno, jak tego wieczoru, a głowa bolała z nadmiaru stresu. - Przynajmniej moglibyśmy zadzwonić po pomoc.
- Najbliższe miasto jest sto kilometrów od nas, Onew. Jeżeli chcesz, dzwoń, ale zanim oni zdążą przyjechać, my go znajdziemy.
Jonghyun uśmiecha się pocieszająco, jednak sam nie wierzy w swoje słowa. Wie, że są jedynie kłamstwem, które sam wymyślił. Potrząsa latarką, która wcześniej zgasła, jednak na nic są jego starania, ponieważ baterie, które ją zasilały, kończą swój żywot.
- Martwię się o niego - szepcze blondynek, jednak przez panującą ciszę, przerywaną jedynie dźwiękiem łamanych gałęzi, doskonale go słychać.
- Ja też, Boomie - odpowiada, również ściszonym tonem głosu, podchodząc bliżej chłopaka. Niepewnie łapie jego drżącą, zimną i wilgotną od potu dłoń, próbując sprawić, by chociaż trochę się uspokoił. - Jest też szansa, że wrócił do domku i dzwonił do nas, ale tutaj nie ma zasięgu, dlatego nie może się z nami skontaktować - wypowiada na głos kolejne kłamstwo.
Kibum kiwa głową, próbując dać do zrozumienia Jonghyunowi, że wierzy mu, ale to wszystko przez strach i obawę, o stratę przyjaciela. Nie jest świadom, jak bardzo się zawiedzie.
Mają wrażenie, że przeszukali cały las. Zostaje jeszcze jedno miejsce najbliżej domku, nad którym szatyn najbardziej uwielbiał przesiadywać.
Onew mruczy pod nosem, że są głupi, ponieważ poszukiwania mogli zacząć od tamtego miejsca, ale wciąż ma nadzieję, że spotkają tam przyjaciela. W głowie szykuje sobie długą przemowę, którą wygłosi mu, kiedy tylko go znajdą. Kąciki jego ust mimowolnie podnoszą się do góry. Jest pewien tego, że zaraz zobaczy chłopaka, jak zwykle pochłoniętego przez magiczny świat jego książek.
Jakie jest jego zdziwienie, kiedy wokół jeziora, ani też na skałce, kilkadziesiąt metrów wyżej , nikogo nie ma, podobnie jak w okolicy. Ślad po nim zaginął.
Wszystko jest takie spokojne. Letni wiatr delikatnie potrząsa drzewami, woda, w której mieni się księżyc, z niedużego wodospadu wpada do zbiornika na dole, a w oddali cicho pohukuje sowa.
- Onew? - słyszy drżący głos Kibuma, pochylającego się nad jakąś zapisaną kartką, która najwyraźniej została wyrwana z notesu. Podchodzi bliżej chłopaka i przygląda się pismu, które od razu rozpoznaje.
'Od najmłodszych lat zawsze był ciekawy świata. Pasjonowały go wszystkie, niewyjaśnione, tajemnicze historie, które za wszelką cenę pragnął rozwiązać. Był całkiem innym dzieckiem, wyróżniał się spośród rówieśników, ale tylko dlatego, że miał pasję, nie wstydził się jej. Był szczęśliwy - korzystał z życia, jak tylko potrafił. Jednak te dni szybko minęły, a okres świetności zakończył się, gdy usłyszał melodię. Nie była ona zwykła - taka, którą można było nucić całymi godzinami i podśpiewywać pod nosem. Była wyjątkowa. Jednak z każdą nową nutą niosła ze sobą strach i smutek. Jej autorem był delikatny, nastoletni chłopiec z dłuższymi, miedzianymi włosami i martwymi, ciemno-gorzkimi oczyma. To właśnie on stał się tą najważniejszą zagadką, którą niegdyś szczęśliwy chłopak pragnął rozwiązać.'
- Mam też to, leżało przy kartce - wyciąga dłoń, w której znajduje się naszyjnik.
Jest piękny, z kamieniem wielkości piąstki dziecka. Urzeka swym kolorem, a właściwie intensywnością błękitu, który potrafi zahipnotyzować. Wygląda na kamień szlachetny, być może szafir.
Onew przygląda mu się z zaciekawieniem, próbując przypomnieć sobie słowa przyjaciela, który kiedyś opisywał mu Klejnot Jeziora. Czyżby go znalazł?
- Onew, zerknij jeszcze na tył kartki - prosi Jonghyun, próbując ustabilizować swój nierówny oddech.
W myślach karci się za wszystkie kłamstwa, które wmawiał sobie i przyjaciołom. Wie, że jego przyjaciel wcale nie siedzi w domu oraz to, że już nigdy go nie odnajdą. Cena za rozwikłanie zagadki zdała się być zbyt wysoka.
~***~
Prolog za nami. Mam nadzieję, że was zachęciłam, a nie zniechęciłam :3. Jeżeli chce ktoś być informowany, może zostawić swoje Gadu Gadu lub twittera.
Byłabym wdzięczna, jeżeli już ktoś przeczyta pozostawi po sobie opinie.
W takim razie, do następnego, czyli pewnie za tydzień : *
Prolog jest bardzo ciekawy, świetnie napisany. Oczywiście, że zachęcasz do dalszego czytania, chociaż nie jestem fanką opowiadań o takiej tematyce. Będę tutaj wpadać bo Twój styl pisania jest naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuńAle na sam koniec zostawiłam sobie perełkę czyli szablon. Jest po prostu nieziemski,masz talent, że potrafiłaś coś takiego wykonać :D
Bardzo dziękuję za opinię :3. Cieszę się, że prolog oraz mój styl pisania ci się spodobał.
UsuńCo do szablonu, niestety nie jest mojego autorstwa, wykonała go Ania, z szablonownicy :3
Taak, szablon jest neisamowity.
OdpowiedzUsuńI sama nie wiem,po co zostawiam ten komentarz. Nie wiem,czy bd to czytać, wiesz, że nie lubię SHINee,itd. Po pierwszym rozdziale chyba zdecyduję, jak na razie nie wiem XD
Ale może się skuszę na to ^^
Prolog cudowny i zapowiada się na naprawdę ciekawe opowiadanie :D czekam na pierwszy rozdział :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, czekam na dalsze części ^.^
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że zakochałam się w Twoim szablonie. Weszłam na bloga, niezmiernie ciekawa twojego stylu pisania, bo nigdy nie czytałam nic Twojego, a to obiecujące "2min i JongKey" przyciągnęło mnie jak magnes. Poczekałam cierpliwie, aż się strona załaduje, po czym zamarłam z otwarta buzią, wpatrując się w Taemina po prawej stronie. Jest cudowny. Wspaniałe zdjęcia i ten wystój, taki chłodny błękit, coś mi się wydaje, że idealnie wpasowany w fabułę. Potem przeczytałam Prolog, który, jak to prolog, był bardzo krótki, ale sprawił, że aż mnie ciarki przeszły. To wszystko jest takie tajemnicze, wyprawa Jonghyuna, Onew i Keya do lasu w nocy - wiedziałam, że będzie miało to coś wspólnego z Minho i Taeminem. Uwielbiam fantastykę, a jak rozumiem, zapowiada się trochę fantasy, w dodatku takiej połączonej z yaoi *Alice jest w 7 niebie*
OdpowiedzUsuńOficjalnie jestem urzeczona twoim stylem. Piszesz w czasie teraźniejszym, co dodatkowo buduje napięcie i sprawia, że wszystko dzieje się w głowie czytelnika. Nie wiem, czy będzie tak przez całe opowiadanie, ale podoba mi się ta narracja. Sprawa z Taeminem (bo to on jest owym miedzianowłosym chłopcem, prawda?) bardzo mnie zaintrygowała, tak samo jak tytułowy Klejnot Jeziora i Minho (on, prawda?), który przepadł zostawiając po sobie tylko ten naszyjnik i kartkę. Jezu, to jest takie genialne *.* Już jestem fanką - pomysłu, fabuły, postaci, wszystkiego. W dodatku tak sobie jeszcze weszłam na bohaterów i widzę Luhana. Ostatecznie mnie kupiłaś. Kocham tego małego słodziaka i chociaż nie wiem jeszcze, jakąś rolę odegra, to coś czuję, że polubię jego bohatera. I ten Fossegrim, czyżby to był Minnie? Tak mi jakoś opis pasuje, no i gra na instrumencie - wyjątkowa muzyka.
Czekam z niecierpliwością na 1 rozdział i liczę, że chociaż trochę więcej się w nim wyjaśni. Oczywiście jeśli możesz, to prosiłabym o informowanie o nowych rozdziałach, moje gg: 3299794. Awww uwielbiam Cię :3
Dużo weny życzę, hwaiting~!
Aww, dziękuję za komentarz! :3
UsuńSzablon niestety nie jest mojego autorstwa, a mojej koleżanki z Szablonownicy, która go dla mnie zrobiła, mówiłam jej, że się podoba, ucieszyła się :3 Według mnie też jest świetny i faktycznie, oddaje tematykę opowiadania. Zdradzę ci, że dużo akcji będzie działo się nad jeziorem, główną tematyką jest woda, oraz naszyjnik, który na nagłówku jest, po lewej stronie obok policzka Taemina, mało widoczny, ale jednak świetnie wtopiony w tło :D
Wiesz, próbowałam to wszystko opisać tak, żeby jak najmniej można było się domyślić, a ty już wszystko wiesz. To niesprawiedliwe. Tak miedzianowłosy chłopak, to Taemin. Jesteś zbyt bystra *o*
Jeśli chodzi o fantastykę, w przypadku 2mina... ich relacje, cała historia będzie głównie opierać się na fantastyce, rzeczach nadprzyrodzonych. Ale JongKey będzie zupełnie zwyczajny, zero rzeczy niewyjaśnionych i dziwnych do wytłumaczenia. xD
A dziękuję, ostatnio zmieniłam troszkę styl i do samego końca opowiadanie będę pisać w czasie teraźniejszym, jakoś łatwiej mi. Mam w planach napisać one shota w czasie przeszłym, ale reszta będzie taka jak w prologu.
I jasne, będę informować <3
Jejku..dziewczyno, aż nie wiem co napisać. Prolog jest jak najbardziej zachęcający! I tajemniczy, coś co lubię. I również twój szablon jest na prawdę zniewalający. :) Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.!
Jaki zacny prolog! Z całą pewnością zachęciłaś mnie do dalszego czytania. Lubię opowiadania fantasy, w których występują Koreańczycy. Bo to będzie fantasy, prawda? Przynajmniej tak się zapowiada. Twój styl pisania jest urzekający i bardzo żałuję, że nie miałam okazji wcześniej przeczytać nic, co byłoby przez ciebie napisane. Pisz dalej, na pewno będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńSzablon jest cudowny. Anusia ma naprawdę ogromny talent :D
Widziałam reklamę na swoim blogu [ nadal nie mogę zrozumieć dlaczego wszyscy dają je tam gdzie nie trzeba?] i zaciekawił mnie opis. Zajrzałam i od razu zabrałam się za prolog. W sumie nie znalazłam błędów, jakieś tam trzy fragmenty w zdaniach mi nie zgrzytały, ale dobra z tym. Pisanie w czasie teraźniejszym, to trudna rzecz, za co podziwiam. Fabularnie mi się podoba, zaciekawia, mała ilość błędów, to kolejny plus ;3 Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to fakt, że piszesz mocno wyszukanym słownictwem i ciężko mi się czytało. Pewnie taki masz styl, ale mimo wszystko sprawia, to pewny opór przy czytaniu. Nie wiem jak dalsze rozdziały i czy tak wyszukane słownictwo będzie pasować do treści, ale to ocenię później, jak już je przeczytam. Pisanie w teraźniejszym czasie też mi nieco utrudniało czytanie, ale dobra już z tym. Podoba mi się, zapowiada naprawdę fajnie i ciekawie. Brak błędów - mega plus, do tego śliczny szablon <3 Zajrzę dalej i to na pewno ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Sherleen ;3
Tak jak wcześniej wspomniałam, zabrałam się za czytanie tego bloga. Szablon, oczywiście równie piękny co na poprzednim blogu. A teraz wracając do prologu...Miałam racje mówiąc, że z pewnością będzie równie interesujący. Pierwszy raz spotykam się z taką historią. Najcześciej opowiadania na naszych polskich blogach mają tą samą fabułe-czyli generalnie brak fabuły. Drętwe dialogi, brak akcji. Wszystko opiera się jedynie na scenach łóżkowych. Z początku, nie miałam nic przeciwko. Ale z czasem, to zaczęło robić się nudne. Chciałam czegoś więcej. Czekać na kolejnym rozdział z utęsknieniem. Szczerze, to straciłam wiare w polskie autorki. Ale czuję, że teraz znalazłam coś odpowiedniego. Masz talent. Twoje opowiadania (choć przeczytałam narazie prologi..xD) są cudne. A to-wyjątkowo ciekawe. Takie tajemnicze...Żałuje, że nie zaczęłam czytać go wcześniej.Ale teraz przynajmniej mam co robić. Szczerze mówiąc, to zaczęłam obserwować twojego bloga ze względu na szablon. Ale teraz cieszę się, że to zrobiłam i nie przeszłam obok niego obojętnie. Dziękuje. :D Nie mogę doczekać się dalszej części więc zbieram się za czytanie. :)
OdpowiedzUsuńNie poszłam dzisiaj do szkoły, mówiąc sobie w duchu, że przecież czeka mnie siedem rozdziałów do przeczytania! I wiesz co? Nie żałuję tej decyzji.
OdpowiedzUsuńProlog - czyli krótko, zwięźle i na temat. Krótkość mogłaby być dłuższa aż pod "czarne niebo", choć to tylko ów prolog. Zwięzłość dała po sobie znać. Między tematem a mną coś zaiskrzyło! Uwielbiam fantasy, przypuszczam, że kolejne części nie pozbawią mnie myśli, że to właśnie ten gatunek.
Wyczuwam tutaj dwa pairingi, mianowicie JongKey i 2Min. Na razie nie wiem jaką rolę odegra Jelonek, co mam nadzieję zmieni się w pierwszym rozdziale. Jeśli nie, to przecież jest jeszcze sześć!
Przychodzą mi na myśl trzy wyrazy, które wchodzą w skład głównego wątku, są nimi Taemin, szafir, melodia (?). Moje wyobrażenia zachowam dla siebie, bo nie chcę popsuć całej tej otoczki, którą stworzyłaś! Możliwe, że po prostu się mylę...
Ta narracja... Tworzysz dodatkowy obraz w głowach czytelników! Czas teraźniejszy rozkładasz na łopatki. Nic Ci nie straszne!
Wracając jeszcze do Taemin'a - tak bardzo pokazałaś w nim świeżego, młodego człowieka z pasją, totalnie różniącego się od społeczeństwa. Totalnie mnie tym zaczarowałaś! I ten opis oczu ("martwe, gorzkie oczy") genialny!
Doszłam do wniosku, że krytyki to tu nie zobaczysz! Przynajmniej w moich komentarzach. Bo jak można krytykować coś, co jest tak niepospolite i kapitalne?
Hwaiting!